Zapraszam do lektury wywiadu na stronie KlubLiteracki.pl . Fragment:
KlubLiteracki.pl: (...) Czy "Tramwaj zwany 805N" jest dla Ciebie najważniejszym opowiadaniem w książce?
Miłosz Kamil Manasterski: Nie wiem, czy jest najważniejsze. Może chciałem zwrócić na nie uwagę czytelników? To jedno z najstarszych opowiadań w zbiorze, pochodzi jeszcze z czasów łódzkich. Zawsze uwielbiałem tramwaje i czułem się bardzo życiowo pokrzywdzony, że w moim rodzinnym Kaliszu nie ma ani jednej linii...
Miłosz Kamil Manasterski: To rzeczywiście straszna trauma. We wszystkich dużych miastach są tramwaje a w moim nie było. I nadal nie ma.
KlubLiteracki.pl: I dlatego wyjechałeś z Kalisza?
Miłosz Kamil Manasterski: Teraz mogę to wyznać - to był prawdziwy powód. Kiedy dostałem się na łódzką polonistykę mogłem sobie wreszcie tramwajowo poużywać. Czasem jeździłem tylko jeden przystanek – a trzeba dodać, że przystanki w Łodzi, zwłaszcza w śródmieściu, są bardzo gęsto. Moja pasja tramwajowa znalazła się nie tylko w opowiadaniu, ale także w kilku wierszach. Dzisiaj ją tłumię w sobie, ponieważ kiedy poznałem twórczość Piotra Groblińskiego, stwierdziłem, że wszystko co najpiękniejsze o łódzkich tramwajach zostało już napisane.
Komentarze