Stryszne opowieści ze... Strychu
(...) Wakacje, wczasowicze, plażowicze i smażone ryby… wszystko minęło. Przyszedł kolejny miesiąc i kolejne spotkanie Przystani Poetyckiej Strych. Tym razem, na wrześniowym spotkaniu w Cafe Strych gościł Miłosz Kamil Manasterski, autor książek poetyckich, laureat konkursów literackich i animator kultury z Łomianek pod Warszawą. To miejscowość na krańcach Warszawy, tam gdzie droga wylotowa ze stolicy kieruje się na północ. Autor przyjechał jednak pociągiem, omijając korki drogowe, na trasie przy Łomiankach. Express jak strzała dotarł nad morze i wbił się w złoty piach gdyńskiej plaży. Zaszumiało morze... Skrzek mew odbił się od ścian połyskujących wieżowców i spłynął po spadzistym dachu zabytkowej gdyńskiej chaty rybackiej. Zaszurały buty po bruku kawiarenki i stopniach schodów. Za barem i między stolikami sal kawiarni krzątał się Gospodarz Cafe Strych, Kuba Boczek wraz z piękniejszą asystą. Ucichła muzyka i zatrzeszczał włączany mikrofon. Zebraną publiczność i autora powitali jak zawsze w imieniu Centrum Kultury w Gdyni i Przystani Poetyckiej Strych, prowadzący spotkania Wojciech Boros i Paweł Baranowski. Jak zazwyczaj, publiczność zasilili poeci i poetki, sympatycy oraz mile widziani przypadkowi konsumenci kawiarnianych smakołyków. Mikrofon trafił w ręce zaproszonego gościa, a jego głos i wiersze zabrzmiały pod strychowym sklepieniem. Poruszający się pośród codziennych scen i zjawisk z życia przeciętnego człowieka i obywatela, przystępny język autora delikatnie przemycał swą poetykę. Tak więc, tematyka i stylistyka, nadawała utworom estetykę plakatów, którymi można by plakatować miasta, miasteczka i wsie oraz środki publicznej komunikacji. Poeta, słowem, niczym Chłopiec z plakatu, rozwieszał wokoło swoje poetyckie plakaty. Galeria słowa objęła trzy tomiki: „Sztuka czytania”, „Portfolio”, „Spa” oraz kilka najnowszych prac odczytanych z coraz powszechniej stosowanych przez poetów – kieszonkowych „note booków” tj. z telefonu komórkowego. Autor zaprezentował indywidualną sztukę nauki czytania otaczającego świata, z pogranicza bajek, czy biblijnych opowieści i rzeczywistości. Historii dłuższych i krótszych. Dłuższych choćby pozornie, jak w wierszu p.t.: „Inna strefa czasowa” gdzie autor wyznaje: „[…]Jak zwykle spóźniony […] byłem pierwszy […] oraz „[…]w wolną miłość też już nie wierzę”. Krótsze historie, to choćby te, które dzieją się pomiędzy fryzjerką ,a mężczyzną w jej fotelu. Chwile, które trwają zbyt krótko i ostro, jak właśnie w wierszu p.t.: „Cięcie”, w którym czasu jest tyle ile trwa: „[…] strzyżenie męskie[…]”. Tematów do plakatowania było więcej – zainteresowanych odsyłam do tomików wierszy autora.
W dogrywce, poeta, animator kultury odpowiadał na pytania, jak na przykład czemu zajął się twórczością i działalnością kulturalną, i na inne zadane także w cztery oczy. Jako animator kultury, autor, prowadzi spotkania poetyckie w Łomiankach. Miejsce odbywania imprez nazwane zostało „Na Strychu” w nawiązaniu do piosenki Agnieszki Osieckiej zaczynającej się od słów „Tam na Strychu w Łomiankach[…]”. Okazuje się więc, że niemal każda miejscowość, miejsce jest związane z kulturą w różnoraki sposób, poprzez urodzonych lub zamieszkujących artystów albo wydarzenia artystyczne, czy wywołane inspiracje…
(...) Wakacje, wczasowicze, plażowicze i smażone ryby… wszystko minęło. Przyszedł kolejny miesiąc i kolejne spotkanie Przystani Poetyckiej Strych. Tym razem, na wrześniowym spotkaniu w Cafe Strych gościł Miłosz Kamil Manasterski, autor książek poetyckich, laureat konkursów literackich i animator kultury z Łomianek pod Warszawą. To miejscowość na krańcach Warszawy, tam gdzie droga wylotowa ze stolicy kieruje się na północ. Autor przyjechał jednak pociągiem, omijając korki drogowe, na trasie przy Łomiankach. Express jak strzała dotarł nad morze i wbił się w złoty piach gdyńskiej plaży. Zaszumiało morze... Skrzek mew odbił się od ścian połyskujących wieżowców i spłynął po spadzistym dachu zabytkowej gdyńskiej chaty rybackiej. Zaszurały buty po bruku kawiarenki i stopniach schodów. Za barem i między stolikami sal kawiarni krzątał się Gospodarz Cafe Strych, Kuba Boczek wraz z piękniejszą asystą. Ucichła muzyka i zatrzeszczał włączany mikrofon. Zebraną publiczność i autora powitali jak zawsze w imieniu Centrum Kultury w Gdyni i Przystani Poetyckiej Strych, prowadzący spotkania Wojciech Boros i Paweł Baranowski. Jak zazwyczaj, publiczność zasilili poeci i poetki, sympatycy oraz mile widziani przypadkowi konsumenci kawiarnianych smakołyków. Mikrofon trafił w ręce zaproszonego gościa, a jego głos i wiersze zabrzmiały pod strychowym sklepieniem. Poruszający się pośród codziennych scen i zjawisk z życia przeciętnego człowieka i obywatela, przystępny język autora delikatnie przemycał swą poetykę. Tak więc, tematyka i stylistyka, nadawała utworom estetykę plakatów, którymi można by plakatować miasta, miasteczka i wsie oraz środki publicznej komunikacji. Poeta, słowem, niczym Chłopiec z plakatu, rozwieszał wokoło swoje poetyckie plakaty. Galeria słowa objęła trzy tomiki: „Sztuka czytania”, „Portfolio”, „Spa” oraz kilka najnowszych prac odczytanych z coraz powszechniej stosowanych przez poetów – kieszonkowych „note booków” tj. z telefonu komórkowego. Autor zaprezentował indywidualną sztukę nauki czytania otaczającego świata, z pogranicza bajek, czy biblijnych opowieści i rzeczywistości. Historii dłuższych i krótszych. Dłuższych choćby pozornie, jak w wierszu p.t.: „Inna strefa czasowa” gdzie autor wyznaje: „[…]Jak zwykle spóźniony […] byłem pierwszy […] oraz „[…]w wolną miłość też już nie wierzę”. Krótsze historie, to choćby te, które dzieją się pomiędzy fryzjerką ,a mężczyzną w jej fotelu. Chwile, które trwają zbyt krótko i ostro, jak właśnie w wierszu p.t.: „Cięcie”, w którym czasu jest tyle ile trwa: „[…] strzyżenie męskie[…]”. Tematów do plakatowania było więcej – zainteresowanych odsyłam do tomików wierszy autora.
W dogrywce, poeta, animator kultury odpowiadał na pytania, jak na przykład czemu zajął się twórczością i działalnością kulturalną, i na inne zadane także w cztery oczy. Jako animator kultury, autor, prowadzi spotkania poetyckie w Łomiankach. Miejsce odbywania imprez nazwane zostało „Na Strychu” w nawiązaniu do piosenki Agnieszki Osieckiej zaczynającej się od słów „Tam na Strychu w Łomiankach[…]”. Okazuje się więc, że niemal każda miejscowość, miejsce jest związane z kulturą w różnoraki sposób, poprzez urodzonych lub zamieszkujących artystów albo wydarzenia artystyczne, czy wywołane inspiracje…
Komentarze