Ostrołęcki Konkurs Literacki im. Dionizego Maliszewskiego zawsze miał dla mnie ogromne znaczenie. Trzykrotnie próbowałem swych sił w tym konkursie i trzykrotnie zdobywałem w nim nagrody. Bywanie laureatem w konkursie ostrołęckim zawsze było dla mnie wielką radością i silną motywacją do twórczej pracy. Jednym z moich wierszy nagrodzonych w Ostrołęckim Konkursie był "A.D. 4005" - utwór, który znalazł się właśnie w moim najnowszym zbiorze wierszy "Notebook Norwida" (książka dostępna wraz z nr 75/75 "Poezji Dzisiaj).
Kiedy po kilku latach otrzymałem zaproszenie do jury tegoż szacownego konkursu - poczułem się poetą spełnionym. Było to bardzo radosne, ale i wzruszające. Kiedyś sam oceniany przez jurorów, teraz razem z nimi będę oceniał cudze wiersze.
Praca jurora jest bardzo trudna i odpowiedzialna (choć zdaję sobie sprawę z tego, że nie wszyscy, którzy oceniają wiersze w konkursach literackich podchodzą do sprawy tak bardzo serio). Owszem, konkurs jest po trosze zabawą, przedsięwzięciem, które służy szerokim celom popularyzacji literatury. Ale dla jego uczestników te szerokie cele nie są ważne - oni myślą o swoich zestawach powierzonych jurorom. Każdy, kto nakleił znaczek na kopertę, włożył do środka swoje wiersze i wysłał na konkurs - oczekuje (i ma prawo oczekiwać!), że jego utwory będą przeczytanie uważnie, z życzliwością. I ocenione - sprawiedliwie, podług wiedzy i doświadczenia osób oceniających. Praca w jury nie jest więc (jak się niektórym wydaje) przejrzeniem tekstów i wybraniem tych, które nam się podobają. To ciężka praca wyłuskiwania pośród setek tekstów utworów najlepszych. To trudna selekcja przy której trzeba się trzy razy zastanowić zanim zdecydujemy się odłożyć zestaw na bok. Sam podział nagród to (wbrew pozorom) sprawa już nie tak istotna.
Oczywiście dla każdego laureata ma ogromne znaczeniem, które zajął miejsce i jaki jest wymiar jego nagrody. Jednak dla jurorów najważniejszym celem jest zebranie najważniejszych tekstów. Ostateczny spór, komu przypada pierwsza, komu kolejne nagrody to już zwieńczenie pracy. W dyskusji wyłania się werdykt, który później poznaje świat. Tym razem (zdradzę trochę z kuluarów) jurorzy (Sabina Malinowska, Anna Nawodna, Aleksander Nawrocki i ja) byliśmy bardzo zgodni i werdykt udało nam się wypracować szybko i jednogłośnie. I co dla mnie niezwykle ważne, kiedy usłyszałem nagrodzone wiersze podczas imprezy finałowej 24 września 2009 r. w Miejskiej Bibliotece Publicznej im. Wiktora Gomulickiego w Ostrołęce - utwierdziłem się w przekonaniu, że pracę jurorską wszyscy razem wykonaliśmy bardzo dobrze.
Słów jeszcze kilka o samym finale - będącym jednym z elementów XIII Spotkań Literackich na Kurpiach. Impreza była bardzo udana. Aleksander Nawrocki jako przewodniczący jury błyszczał niezwykle trafnymi i pełnymi humoru wypowiedziami. Bardzo ciekawy był koncert poetycki w wykonaniu zespołu Małgorzata Krawczak (kierownictwo artystyczne, śpiew), Marcelina Krawczak (skrzypce, śpiew), Bożena Jeruzalska (instrumenty perkusyjne, śpiew) , Wojciech Richter (gitara). Aleksander Nawrocki wręczył znakomitemu pisarzowi Alfredowi Sierzputowskiemu wręczył uroczyście legitymację elitarnej międzynarodowej organizacji pisarskiej Authors and Publicists International Association (do której i ja zostałem przyjęty kilka miesięcy temu). Nagrody w konkursie wręczyli wiceprezydent Ostrołęki Grzegorz Płocha i Przewodniczący Rady Miasta Dariusz Maciak. A dla mnie impreza była kolejną okazją, żeby choć na chwilę porozmawiać z ostrołęckimi poetami - Radosławem Sobotką (laureatem I nagrody), Karolem Samselem, Adamem Ladzińskim i Wiesławem Januszem Mikulskim.
Zapraszam do obejrzenia on-line programu "Halo Polonia" w TVP Polonia (emisja na żywo 27.04.2016, godz. 22.20-23.00). Wraz z Aleksandrem Nawrockim, redaktorem naczelnym "Poezji dzisiaj" pojawiamy się w 40 minucie około 40 sekundy. Tutaj link do wideo: http://halopolonia.tvp.pl/24786900/27042016-2220
Komentarze